czwartek, 6 sierpnia 2009

lody...

lody to temat, który u nas przewija się na codzień... Nelly wstając rano pierwsze co mówi to "ciocia" i "oć" co znaczy, żebyśmy wstawali i szli do cioci na lody;)

w lodówce były dwa kubeczki lodów, wyjęłam jej jeden, który zjadła i...

..mówi "mama osiem" w sensie ze chce drugiego, na co ja "nie ma - zjadłaś" na co ona leci do lodówki otwiera zamrażalnik i krzyczy "mama mama oć" i z wielka radością pokazuje mi ze jest jeszcze jeden kubeczek;)

niesamowite mam dziecko prawda?;) ofc loda kończę ja bo przecież tyle lodów na takie małe ciałko to za dużo a co za dużo...

miłego dnia
odi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz