poniedziałek, 24 maja 2010

tak niewiele potrzeba do szczęścia;)

z góry przepraszam za czerwone oczy ale już nie mam siły się z tym bawić:D

zrobiłyśmy Nellce namiot - ależ było radości;)




a potem wrócił z pracy Tata z... wielkim lizakiem;) i znów pełnia radości;)




i Nelly oraz lizak wieczorową porą...




kopciuszek... a tak poważnie ratowanie nogi przed wredną kąsającą mrówą:P



i jeszcze odi brzuchowo się załapała:P


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz