No właśnie (wiem wiem nie zaczyna się zdania od "no właśnie", ale ja tak właśnie zacznę), dziwny dziś dzień się zapowiada...
Poranek był hmm normalny, wstałam wcześniej by umyć głowę i oporządzić nasze stado, żaba podreptała przytulić się do Kuby a ja do łazienki...
Mycie głowy z rana... hmm... nie umiem inaczej - po wieczornym zabiegu moje włosy rano zazwyczaj wyglądają jakby piorun w nie strzelił;)
czas uciekał mi nieubłaganie i w momencie kiedy mieliśmy wyjść na poranne zakupy i odprowadzić Kubę na przystanek okazało się że zabrakło go na nakarmienie psów... trudno - karmiłam w biegu wyprowadzając wózek z garażu i próbując okiełznać dziecko krzyczące że psy jej zjedzą nogi;)
Ale ale cofnijmy się jeszcze trochę - obudziłam Kubę, który spojrzał na mnie z uśmiechem na twarzy (musicie uwierzyć mi na słowo, że nie często tak się budzi), pomyślałam więc, że się wyspał i ma dobry humor:) jak wielkie było moje zdziwienie, gdy po kilku minutach wróciłam by ściągnąć go z łóżka a uśmiech znikł... okazało się że i mojego dzielnego mężczyznę przygniotła codzienna rzeczywistość... Kochanie - życzę Ci dziś spokojnego i miłego dnia a na co dzień więcej takich uśmiechów:)
mamy dziś w planach wypad do Warszawy... muszę odebrać chustę (o taka to chusta), która już ma swoje przeznaczenie ale jeszcze go nie zna;) i odebrać pożyczone nosidło ergonomiczne Manduca... i wszystko by było pięknie gdyby nie fakt, iż siedząc właśnie przy herbacie i pisząc do Was, w przerywanej płaczem dziecka ciszy (bo mama nie chce przełączyć jej na baje) stwierdzam, iż przytłacza mnie dzisiejszy dzień, boli głowa i serce a brzuch i nerki mocno dają znać o sobie....
oczywiście to nie wszystko - spojrzałam na żabę a ona ma jakieś podpuchnięte i czerwone oczy... może powodem jest fakt, iż nasze dziecię ostatnimi czasy płacze z byle powodu np. bo mama nie pozwala bawić się nożem a Tata nie pozwala wejść sobie na głowę albo bawić się podczas burzy w piaskownicy... dziwni Ci rodzice prawda?;)
tak wiem piszę bez ładu i składu ale tak właśnie dziś jest w mojej głowie... mimo tego wszystkiego nadal mocno wierzę, że i dla nas kiedyś zaświeci słońce:)
słońca i uśmiechu oraz poukładanych w głowie myśli wszystkim Wam dziś życzę w ten senny i dziwny dzień...
Poranek był hmm normalny, wstałam wcześniej by umyć głowę i oporządzić nasze stado, żaba podreptała przytulić się do Kuby a ja do łazienki...
Mycie głowy z rana... hmm... nie umiem inaczej - po wieczornym zabiegu moje włosy rano zazwyczaj wyglądają jakby piorun w nie strzelił;)
czas uciekał mi nieubłaganie i w momencie kiedy mieliśmy wyjść na poranne zakupy i odprowadzić Kubę na przystanek okazało się że zabrakło go na nakarmienie psów... trudno - karmiłam w biegu wyprowadzając wózek z garażu i próbując okiełznać dziecko krzyczące że psy jej zjedzą nogi;)
Ale ale cofnijmy się jeszcze trochę - obudziłam Kubę, który spojrzał na mnie z uśmiechem na twarzy (musicie uwierzyć mi na słowo, że nie często tak się budzi), pomyślałam więc, że się wyspał i ma dobry humor:) jak wielkie było moje zdziwienie, gdy po kilku minutach wróciłam by ściągnąć go z łóżka a uśmiech znikł... okazało się że i mojego dzielnego mężczyznę przygniotła codzienna rzeczywistość... Kochanie - życzę Ci dziś spokojnego i miłego dnia a na co dzień więcej takich uśmiechów:)
mamy dziś w planach wypad do Warszawy... muszę odebrać chustę (o taka to chusta), która już ma swoje przeznaczenie ale jeszcze go nie zna;) i odebrać pożyczone nosidło ergonomiczne Manduca... i wszystko by było pięknie gdyby nie fakt, iż siedząc właśnie przy herbacie i pisząc do Was, w przerywanej płaczem dziecka ciszy (bo mama nie chce przełączyć jej na baje) stwierdzam, iż przytłacza mnie dzisiejszy dzień, boli głowa i serce a brzuch i nerki mocno dają znać o sobie....
oczywiście to nie wszystko - spojrzałam na żabę a ona ma jakieś podpuchnięte i czerwone oczy... może powodem jest fakt, iż nasze dziecię ostatnimi czasy płacze z byle powodu np. bo mama nie pozwala bawić się nożem a Tata nie pozwala wejść sobie na głowę albo bawić się podczas burzy w piaskownicy... dziwni Ci rodzice prawda?;)
tak wiem piszę bez ładu i składu ale tak właśnie dziś jest w mojej głowie... mimo tego wszystkiego nadal mocno wierzę, że i dla nas kiedyś zaświeci słońce:)
słońca i uśmiechu oraz poukładanych w głowie myśli wszystkim Wam dziś życzę w ten senny i dziwny dzień...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz